O: Tu też deska jest klejona, jak widać, z trzech. No, widać tutaj, tak. To potem, jak tego, to nie widać tego. Mam narysowane, i teraz jadę, tu jest dzieciątko. Jest Matka Boska, o. Twarz, jak się robi, to też muszę się wgłębić. To dzień czasu zajmuje, jak mam deskę sklejoną. I to młotkiem. Jak gdzieś tam w poprzek, nie bardzo pojedzie, to na przykład ręka jest. To ja [00:00:36] młotkiem, tylko [00:00:37]. O, to dłutko, o. [stukanie młotkiem] [dłuższa pauza] Każdą część ciała, musowo zaznaczyć. Jedna jest mniej widoczna, druga… ale czasem trzeba się domyślić, co to jest. Zaraz pokażę, jak [00:01:13] wyjdzie, ona tu jest schowana. [stukanie młotkiem] [dłuższa pauza]
B1: Jeszcze trzeba krzepę mieć do tego.
B2: [śmiech] O: Nie.
B1: Nie?
O: Nie. [00:01:36] muszę się wgłębić tu [00:01:38]. Ale, tak sobie deskę mocuję. A nie, tu o ścianę sobie oprę. [stukanie młotkiem] [dłuższa pauza] Tu mieliśmy, musimy wyciąć to. I ja tak mówię, tak. To, co niepotrzebne, w drzewie, to ja wyrzucam. Trochę od siebie, nie muszę po kreskach.
B1: Ale ja się pogubiłam, co tutaj ma być.
O: Co?
B1: Ja się pogubiłam, co tutaj ma być.
O: To jest ręka, a tu jest dalej, szata.
B1: Szata, aha.
O: Ta szata, tu muszę zrobić zakończenie jakoś. Bo to będzie obcięte.
B1: No, tak.
O: Muszę zrobić zakończenie. Nie zrobię na prosto, bo to nijak wygląda. Tylko muszę zrobić zakończenie. I… o. [dłuższa pauza] B2: Aha.
O: O, w ten sposób. Tutaj jeszcze się pod… tego, tu będzie ucięte. To musowo wyprowadzić tak, jak tamte, [00:03:05].
B2: Ale to też musi Pan mieć wyobrażenie, jak się układają tkaniny. Bo wyglądają realistycznie.
O: No, tak. No, troszkę tam gdzieś na obrazku się zobaczy.
B1: No.
O: A resztę, sam z siebie.
B2: Wyobraźnia dopowie.
O: Proszę.
B2: Spróbować?
O: Oczywiście.
B2: [śmiech] O: Czy młotkiem? Może młotkiem będzie bezpieczniej.
B2: To jeszcze trzeba wiedzieć, co się robi.
O: Może bezpieczniej. Zaraz sobie… Albo tym okrągłym dłutkiem i… o. [stukanie młotkiem] [dłuższa pauza] Tak, a tutaj tylko sobie przyłożyć. Nigdy ręki tak, bo można skaleczyć się. O, następny. Tak, jak tutaj jest. Na przykład, o, czy o, tutaj jest, o.
B2: [00:04:05]? Dobra.
B1: A ja trzymam kciuki.
B2: Tak, to jest…
O: Śmiało.
B2: I to wystarczy?
O: Śmiało, [00:04:17], jeszcze. [stukanie młotkiem] A żeby było teraz bezpieczniej… jeszcze troszkę można tu. A żeby teraz było bezpieczniej, to teraz dłutko tak, i delikatnie, młoteczkiem. Chyba deskę się [00:04:41], o ścianę, o.
B2: Okej, i ta deska [00:04:44]…
O: No i teraz tak. Do tego… aby tylko zacząć, a potem już można ręcznie.
B2: [00:04:53] i teraz?
O: Tylko ręka nie tu. Ja to tak robię. Żeby było bezpieczniej, tak, a tą ręką, tak podtrzymuję, o. Wtedy mi nie ucieknie dłutko. A tak, to może ześlizgnąć się.
B2: Okej.
O: O. Proszę, o, tutaj. [śmiech] B1: Ja?
B2: Też poczułem tą adrenalinę. [śmiech] B1: Ale to w tą stronę teraz? [00:05:30].
O: Tak, tutaj może, tak. Tutaj może być też tak, o tak, o. Tu, a tu się wytnie. Bo tu już ta szata zwisa. [stukanie młotkiem] Mocniej. [dłuższa pauza] B1: Już mam ręce spocone. [śmiech] W tą stronę teraz?
O: No, tylko nie tak. Z boku, tu, i tak. Z czuciem tak [00:06:03]. Mocniej. [stukanie młotkiem] [dłuższa pauza] B1: [śmiech] Boję sie, żeby nie popsuć.
O: To nic się nie posuje.
B1: To jednak prawa ręka. Mistrz, to mistrz.
O: To jest, o.
B1: No i co, [00:06:42]. [brak konwersacji od 00:06:43 do 00:07:10] O: Tutaj trzeba, przy takiej rzeźbie, to kilka tysięcy razy tym dłutkiem dziabnąć. A przy większej, to się robi tak, wstępnie. Potem się robi znów o, tak. A już, jak już się wyrobi wszystko, to wtedy dopiero idzie…
B2: [00:07:35].
O: I w moich pracach twarde dłutko, praktycznie znać. Jak już ktoś sobie życzy, że nie… ale każde. Tutaj każde dziabnięcie noża, znać. To samo tutaj, się dobrze przyjrzeć. Potem to trzeba wypolerować.
B2: Nawet widać żebra zarysowane.
O: Każde dziabnięcie dłutka znać. To jest taki mój styl.
B1: Ale to jeszcze z Mateuszem tak patrzyliśmy, że ma Pan też fantastyczne wyczucie światła. Bo narysować, namalować światło, to jest łatwo, łatwiej. Ale, żeby tutaj tak fakturę zrobić, że jest wrażenie, że to rzeczywiście te promienie się rozchodzą, to też jest mistrzostwo.
B2: Mhm.
B1: No, tak tutaj z Mateuszem zauważyliśmy.
B2: Dokładnie. [00:08:35] dookoła.
O: Nie zawsze tak wszystko wyjdzie. Staram się, jak tego. No, ale…
B1: Ale to jest właśnie pod jakimś takim odpowiednim kątem, to wgłębienie, że [00:08:47] odbija…
O: To jest tylko, to jest na razie, tak. To jest na razie tylko wstępne. Dopiero potem, jak już to zrobię, to na końcu tło robię. Bo tu jak będę robił, to w tle nóż mi, dłutko poleci i już tło, jak będę miał zrobione, to potem tu już, nie tego. A tu, to potem w tło mogę się wgłębić. Jeszcze te, jak gdzieś dziabnę, to potem, jak już będę wykańczał tło, to już [00:09:13]. Bo, jak zostanie, to potem będzie znać to wszystko. Na końcu się tło robi już.
B2: [śmiech] O: Nie.
B1: Nie?
O: Nie. [00:01:36] muszę się wgłębić tu [00:01:38]. Ale, tak sobie deskę mocuję. A nie, tu o ścianę sobie oprę. [stukanie młotkiem] [dłuższa pauza] Tu mieliśmy, musimy wyciąć to. I ja tak mówię, tak. To, co niepotrzebne, w drzewie, to ja wyrzucam. Trochę od siebie, nie muszę po kreskach.
B1: Ale ja się pogubiłam, co tutaj ma być.
O: Co?
B1: Ja się pogubiłam, co tutaj ma być.
O: To jest ręka, a tu jest dalej, szata.
B1: Szata, aha.
O: Ta szata, tu muszę zrobić zakończenie jakoś. Bo to będzie obcięte.
B1: No, tak.
O: Muszę zrobić zakończenie. Nie zrobię na prosto, bo to nijak wygląda. Tylko muszę zrobić zakończenie. I… o. [dłuższa pauza] B2: Aha.
O: O, w ten sposób. Tutaj jeszcze się pod… tego, tu będzie ucięte. To musowo wyprowadzić tak, jak tamte, [00:03:05].
B2: Ale to też musi Pan mieć wyobrażenie, jak się układają tkaniny. Bo wyglądają realistycznie.
O: No, tak. No, troszkę tam gdzieś na obrazku się zobaczy.
B1: No.
O: A resztę, sam z siebie.
B2: Wyobraźnia dopowie.
O: Proszę.
B2: Spróbować?
O: Oczywiście.
B2: [śmiech] O: Czy młotkiem? Może młotkiem będzie bezpieczniej.
B2: To jeszcze trzeba wiedzieć, co się robi.
O: Może bezpieczniej. Zaraz sobie… Albo tym okrągłym dłutkiem i… o. [stukanie młotkiem] [dłuższa pauza] Tak, a tutaj tylko sobie przyłożyć. Nigdy ręki tak, bo można skaleczyć się. O, następny. Tak, jak tutaj jest. Na przykład, o, czy o, tutaj jest, o.
B2: [00:04:05]? Dobra.
B1: A ja trzymam kciuki.
B2: Tak, to jest…
O: Śmiało.
B2: I to wystarczy?
O: Śmiało, [00:04:17], jeszcze. [stukanie młotkiem] A żeby było teraz bezpieczniej… jeszcze troszkę można tu. A żeby teraz było bezpieczniej, to teraz dłutko tak, i delikatnie, młoteczkiem. Chyba deskę się [00:04:41], o ścianę, o.
B2: Okej, i ta deska [00:04:44]…
O: No i teraz tak. Do tego… aby tylko zacząć, a potem już można ręcznie.
B2: [00:04:53] i teraz?
O: Tylko ręka nie tu. Ja to tak robię. Żeby było bezpieczniej, tak, a tą ręką, tak podtrzymuję, o. Wtedy mi nie ucieknie dłutko. A tak, to może ześlizgnąć się.
B2: Okej.
O: O. Proszę, o, tutaj. [śmiech] B1: Ja?
B2: Też poczułem tą adrenalinę. [śmiech] B1: Ale to w tą stronę teraz? [00:05:30].
O: Tak, tutaj może, tak. Tutaj może być też tak, o tak, o. Tu, a tu się wytnie. Bo tu już ta szata zwisa. [stukanie młotkiem] Mocniej. [dłuższa pauza] B1: Już mam ręce spocone. [śmiech] W tą stronę teraz?
O: No, tylko nie tak. Z boku, tu, i tak. Z czuciem tak [00:06:03]. Mocniej. [stukanie młotkiem] [dłuższa pauza] B1: [śmiech] Boję sie, żeby nie popsuć.
O: To nic się nie posuje.
B1: To jednak prawa ręka. Mistrz, to mistrz.
O: To jest, o.
B1: No i co, [00:06:42]. [brak konwersacji od 00:06:43 do 00:07:10] O: Tutaj trzeba, przy takiej rzeźbie, to kilka tysięcy razy tym dłutkiem dziabnąć. A przy większej, to się robi tak, wstępnie. Potem się robi znów o, tak. A już, jak już się wyrobi wszystko, to wtedy dopiero idzie…
B2: [00:07:35].
O: I w moich pracach twarde dłutko, praktycznie znać. Jak już ktoś sobie życzy, że nie… ale każde. Tutaj każde dziabnięcie noża, znać. To samo tutaj, się dobrze przyjrzeć. Potem to trzeba wypolerować.
B2: Nawet widać żebra zarysowane.
O: Każde dziabnięcie dłutka znać. To jest taki mój styl.
B1: Ale to jeszcze z Mateuszem tak patrzyliśmy, że ma Pan też fantastyczne wyczucie światła. Bo narysować, namalować światło, to jest łatwo, łatwiej. Ale, żeby tutaj tak fakturę zrobić, że jest wrażenie, że to rzeczywiście te promienie się rozchodzą, to też jest mistrzostwo.
B2: Mhm.
B1: No, tak tutaj z Mateuszem zauważyliśmy.
B2: Dokładnie. [00:08:35] dookoła.
O: Nie zawsze tak wszystko wyjdzie. Staram się, jak tego. No, ale…
B1: Ale to jest właśnie pod jakimś takim odpowiednim kątem, to wgłębienie, że [00:08:47] odbija…
O: To jest tylko, to jest na razie, tak. To jest na razie tylko wstępne. Dopiero potem, jak już to zrobię, to na końcu tło robię. Bo tu jak będę robił, to w tle nóż mi, dłutko poleci i już tło, jak będę miał zrobione, to potem tu już, nie tego. A tu, to potem w tło mogę się wgłębić. Jeszcze te, jak gdzieś dziabnę, to potem, jak już będę wykańczał tło, to już [00:09:13]. Bo, jak zostanie, to potem będzie znać to wszystko. Na końcu się tło robi już.
Podobne wpisy
- Opowiada: Stanisław Lipa – rzeźbiarz. Fragment rozmowy – 4.
Temat rozmowy: Warsztat pracy rzeźbiarza.
- Opowiada: Stanisław Lipa – rzeźbiarz. Fragment rozmowy – 3.
Temat rozmowy: Warsztat pracy rzeźbiarza.
- Opowiada: Stanisław Lipa – rzeźbiarz. Fragment rozmowy – 5.
Temat rozmowy: Warsztat pracy rzeźbiarza.
- Opowiada: Stanisław Lipa – rzeźbiarz. Fragment rozmowy – 6.
Temat rozmowy: Warsztat pracy rzeźbiarza.